Jak zachęcić dzieci i młodzież do czytania? Odpowiadamy…
Czytelnictwo wśród dzieci i młodzieży nie wygląda najlepiej, co jest po części spowodowane otaczającym je zewsząd multimedialnym światem. A gdyby tak wykorzystać technologię do spopularyzowania “tradycyjnego” słowa pisanego?
Przy okazji ostatnio testowanego przeze mnie InkBOOKa Classic 2 zacząłem zastanawiać się nad poziomem polskiego czytelnictwa. Zasadniczo nie wygląda one tragicznie, co oceniam nie tylko po twardych liczbach udostępnianych przez rozmaite wyniki badań, ale również patrząc na najbliższych znajomych. Nie ma miesiąca, w którym ktoś z otaczających mnie ludzi nie rozpoczynałby nowej przygody w formie kolejnej książkowej powieści. Dwanaście książek rocznie wydaje się wynikiem co najmniej akceptowalnym.
Niestety, patrząc na dzieci i młodzież rzadko kiedy dostrzegam w ich rękach książkę. Nie twierdzę, że najmłodsi nie czytają w ogóle — przeciwnie, czytają całkiem sporo, ale wykorzystują do tego celu smartfony. Przyznam się bez bicia — wielokrotnie zdarzało mi się przeglądać na nich dłuższe teksty, ale nie miało to za wiele wspólnego z wygodą. Idealnym wyjściem wydaje się więc zakup dedykowanego czytnika ebooków. Dlaczego tak sądzę?
Dzieci i młodzież lubią nowe technologie
Dzisiejsza młodzież nie pamięta już świata “przed smartfonami”. Komputery, inteligentne telefony, smart zegarki i ogrom mediów społecznościowych — wszystko to jest elementem codzienności, bez którego ciężko wyobrazić sobie kształt dzisiejszej rzeczywistości. Właśnie z tego powodu, łatwiej nam będzie przekonać dzieci do lektury książki w wersji elektronicznej, czyli w formie ebooka. Zakładki, wyszukiwanie, a nawet dodatkowe słowniki i tłumacz sprawią, że czytanie będzie ciekawsze i bardziej interaktywne.
Pomysł świetny, ale smartfony mają jedną zasadniczą wadę — są strasznymi rozpraszaczami uwagi. Nawet jeśli młody człowiek zacznie na nim czytać książę, wyskakujące “przed nos” powiadomienia za chwilę odciągną go od lektury. Właśnie dlatego uważam, że zakup dedykowanego do czytania urządzenia będzie w tym przypadku rozwiązaniem idealnym. Większość dostępnych na rynku e-czytników cechuje nie tylko ciekawy wygląd, ale świetna ergonomia, która zapewnia wygodę korzystania z urządzenia. Dla dzieci i młodzieży jest to z kolei “kolejny” gadżet, którym mogą pochwalić się przed znajomymi. Nas, jako rodziców, opiekunów, wujków czy ciocie interesuje coś innego. Oczywiście poza wzrostem zainteresowania książką. Chodzi o zdrowie…
Zmęczenie oczu
Wzrok z wiekiem zwyczajnie się pogarsza, dlatego warto zadbać o niego już w najmłodszych latach. Jak? Ograniczyć w miarę możliwości, co jest dziś niestety trudne, czas spędzony przed “święcącymi” ekranami. Nie ma przy tym znaczenia czy mam na myśli LCD, AMOLED czy IPS. Każdy wyświetlacz emitujący agresywne światło będzie wpływał niekorzystnie na nasz wzrok, czego efektem krótkotrwałym, ale niemal natychmiastowym, jest zmęczenie oka. Tutaj wkracza E Ink, czyli technologia “elektronicznego papieru”.
Czym dokładnie jest E Ink? To rozwiązane, w którym wykorzystuje się dwie warstwy przeciwnie naładowanych cząsteczek (czarna i biała), które umiejscowione na elektrodach “dają sobą” sterować. Cząsteczki te przypominają atrament, a co za tym idzie — E Ink możemy odbierać niemal jak tradycyjną książkę. Wygoda czytania jest nieporównywalna z LCD tudzież AMOLED-em, o zdrowiu dzieci nie wspominając.
Nieograniczone źródło treści
Jeszcze kilka lat temu e-czytniki były konstrukcjami prostymi, dziś znajdziemy w nich mnóstwo ficzerów z postaci podświetlenia (czytanie w nocy), chmur na dane czy książki, wyszukiwarek, a nawet słowników. To docenią dzieci i młodzież, ale sam jako osoba dorosła doceniam rzeczone dodatki.
Reasumując — jeśli naprawdę zależy wam na tym, aby wasze pociechy zaczęły więcej czytać, spróbujcie podsunąć im pod “nos” dedykowany e-czytnik. Dziś dzień dziecka, a więc macie już pomysł na prezent.